Uliczny hazard. Oszuści żerują na naiwności turystów

2016-08-11 12:32:15(ost. akt: 2016-08-11 12:55:33)

Autor zdjęcia: Policja

Źle swój urlop wspominają turyści, którzy w ubiegłym tygodniu przyjechali do Mikołajek. Padli oni ofiarą oszustów, którzy rozbudzili w nich złudzenie łatwej wygranej.
Ile białych cukierków znajduje się pod tekturą? Takie pytanie słyszeli gracze, którzy dali się wciągnąć w uliczny hazard. W ubiegłym tygodniu w Mikołajkach przebywała grupa ludzi, która zarabiała pieniądze na ludzkiej naiwności. Wszystko wyglądało niewinnie. Spacerujący turyści mieli tylko odpowiedzieć na pytanie o liczbę cukierków pod tekturą. Zagadka wydawała się prosta i taka była. Do czasu, gdy do gry weszły pieniądze.

Pierwsza osoba, która postawiła pieniądze natychmiast wygrała. To rozbudziło w pozostałych chęć pomnożenia swojej gotówki. Przyglądająca się wszystkiemu para turystów postawiła łącznie 300 zł. Udzielone przez nich odpowiedzi okazały się błędne, a pieniądze przepadły.
Mateusz Klimek


Szczegóły w najnowszym wydaniu Kuriera Mrągowskiego, polecamy!



Komentarze (20) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. karol #2292816 | 89.229.*.* 22 lip 2017 22:30

    Pojawili sie w GIŻYCKU... UWAGA!!! nie ma możliwości wygranej, osoby które wygrywają są podstawione !!!

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Turysta #2111707 | 188.146.*.* 13 lis 2016 12:13

    ostatnio widziałem takich CWANIACZKÓW na Gubałówce:) przyglądałem się im znając ich NUMERY:) nagle przede mną wyskoczyło dwóch gości i jeden drugiemu wręcza 1500 zł i gratuluje:) że niby ten wygrał, ale to było zorganizowane pode mnie:) ja się tylko zaśmiałem mówiąc: tak tak oczywiście :) i se jaja z nich robiłem udając, ze jestem zainteresowany ich grą, ale się nie odzywałem SPECJALNIE by nie dać się przez nich wciągnąć:) zorganizowani są to fakt:) jeden koleś, odciągał kobietę, która przegrała kasę i mówił by już nie grała bo przegra więcej, tak na prawdę była już bez pieniędzy (udawał dobrego turystę) po 30 minutach ten sam sam facet zachęcał innych turystów do gry i rozdawał po 50 zł za nic by tylko wejść do gry:) DAM WAM JEDNĄ RADĘ: JEŚLI ZOBACZYCIE, GDZIEŚ GRĘ W 3 KARTY, 3 KUBKI ITD. NIE GRAJCIE!!!! JEDYNYMI WYGRANYMI SĄ LUDZIE, KTÓRZY TO ORGANIZUJĄ, A CI CO WYGRYWAJĄ SĄ PODSTAWIENI, SĄ DOBRZE ZORGANIZOWANI PODSTAWIENI JEST ICH OKOŁO 4-8 OSÓB UDAJĄCYCH NIEWINNYCH TURYSTÓW, CZASAMI Z NIMI GRA TEŻ STARSZA OSOBA, KTÓRA OCZYWIŚCIE WYGRYWA BY WZBUDZIĆ ZAUFANIE-NIE DAJCIE SIĘ WCIĄGAĆ W GRĘ BO PRZEGRACIE WSZYSTKO, NAWET JEŚLI ZGADNIESZ KARTĘ MÓWIĄC, ŻE TWOJA PRAWA KARTA JEST DOBRA ROZDAJĄCY ODSŁONI DRUGA PO PRZECIWNEJ I POWIE, MYŚLAŁEM, ŻE CHODZI O MOJĄ PRAWĄ, ZACZNIESZ SIĘ KŁÓCIĆ ZACZNĄ BYĆ AGRESYWNI I MOŻE SIĘ ZROBIĆ NIEPRZYJEMNIE I NIEBEZPIECZNIE

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. ja #2054884 | 83.1.*.* 28 sie 2016 22:03

    Witam serdecznie. Tak jak pewnie wielu z Was, my także padliśmy ofiarami tych oszustów. Przyjechaliśmy z chłopakiem do Mikołajek po raz pierwszy, pierwszy raz też z ciekawością zwiedzaliśmy nabrzeże i jego atrakcje. Zwróciliśmy uwagę na tłum, jaki otaczał manewrującego cukierkami mężczyznę. Jak się potem okazało SZTUCZNY TŁUM. Było dokładnie tak samo jak opisał "Obserwator": czterech mężczyzn, dwie kobiety, ubrani jak zwykli turyści. Nie znając zasad i nie zastanawiając się zbyt wiele, odpowiedzieliśmy na pytanie faceta. OCZYWIŚCIE była ona prawidłowa i chcąc zabrać wygraną, mężczyzna powiedział, że za naszą stówkę on da nam dwie. Potem zaproponował, że za dodatkową stówkę da nam czterysta. Ponownie zapytał ile jest cukierków, tym razem nasza odpowiedź była OCZYWIŚCIE błędna. Podstawiony facet cały czas do nas zagadywał, zachęcał, popędzał, że nie było chwili na zastanowienie i emocje wzięły górę. Takim sposobem straciliśmy 200 zł. Następnego dnia poszliśmy tam znów, aby zobaczyć wszystko na spokojnie. Oszustów zastaliśmy w tym samym miejscu i takim samym składzie. Facet bajerował i wykorzystywał naiwność kolejnych niewinnych osób. Akurat byliśmy świadkami jak kobieta straciła w ten sposób 300 zł i z jej rozmowy z mężem wynikało, że chcą zgłosić to na policji. Niedługo potem ujrzeliśmy jak nagle towarzystwo się rozbiegło. Po dobrych kilku minutach zobaczyliśmy policję. Ciekawiło nas jak to możliwe, że w momencie gdy my dopiero dostrzegliśmy policję, oszustów już dawno nie było. Jak się potem okazało, porozumiewali się przez krótkofalówkę. Co ciekawe, widzieliśmy jak płacą nawet lokalnym pijaczkom, aby przekazywali im informacje. Byłam w szoku jak genialnie mają to wszystko zorganizowane. Dodatkowo Pan, który prowadził grę co raz zmieniał ubranie dla niepoznaki. Nam wystarczyła blisko godzina obserwacji aby rozgryźć ich taktykę. Tym trudniej mi zrozumieć, że policja nie może ich ukarać. Nie mogą przyjść w ubraniu cywilnym? Patrol kręcił się w okolicy praktycznie cały czas i nie widzieli? Odnoszę wrażenie, że nie chcą widzieć, albo się boją. Najgorsza jest świadomość, że nie jesteśmy pierwszymi oszukanymi osobami, i jeżeli miejscowy komisariat nic z tym nie zrobi, to z pewnością nie ostatnimi...

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Obserwator #2046789 | 31.135.*.* 16 sie 2016 08:22

      Dzień dobry wszystkim, Uważam, że Ci podstawieni Panowie wraz z podstawioną Panią (4 mężczyzn- dwóch/trzech w czapkach+okularach z listonoszką, Pani blondynka w okularach) zostaną ukarani prędzej czy później. Nie wiem czy zdają sobie sprawę iż popełniają przestępstwo : § 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. OSZUKUJĄ naiwnych ludzi. Ktoś mógłby mi zarzucić, że sa to decyzję tych oszukanych ludzi. Owszem, ale są oni wprowadzani w błąd. Już państwu przedstawię całe przedstawienie: Pan nr 1- rozpoznaje teren, chodzi w centrum, tuż przy porcie, siada na ławeczce... pozostała 4 osób siedzi na ławeczkach w amfiteatrze. Pan nr 1 stwierdza, że jest ok, wraca do swoich znajomych na około, zachowując się naturalnie, zagaduję ludzi, uśmiecha się. Podchodzi do znajomych i ... Pan nr 2 bierze skrzyneczki i swoje zabaweczki, i jedzie z tematem. Zaczyna się ich "gra", Pan nr 1 wraz z trójką znajomych robią sztuczny TŁUM. Podbijają cenę oraz WYGRYWAJĄ! :) Gratuluję! I zaczyna się tłum NAIWNYCH zainteresowanych, zaczynają grę od STÓWKI ( 100 zł - i tu jeśli ktoś nie wie działa paragraf :) : doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania :) Potem zbierają manatki i uciekają na ławeczki. Rzecznik policji dodaje, że tego typu oszustwo jest wykroczeniem i musi być ścigane po zgłoszeniu przez osobę pokrzywdzoną, więc nie bójcie się dzwonić. Może przyjechać patrol nieumudurowany, możemy zgłosić anonimowo, ludzie nie dajcie się wrabiać. Nie można być łatwowiernym, bo wiadomo, że nikt na tej grze nie wygra (poza podstawiona osobą) trzy karty, trzy kubki, trzy krążki - za każdym razem reguła oszukiwania jest taka sama. Grający mężczyźni zwykle najpierw dają wygrać przypadkowym turystom, aby po paru minutach w ramach rewanżu wyciągnąć od nich kilkaset złotych. trzy karty, trzy kubki, trzy krążki - za każdym razem reguła oszukiwania jest taka sama.

      odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Nikt Taki #2046221 14 sie 2016 19:21

        Byłem przejazdem, zagrałem, obstawiłem 200zł i wyciągnąłem 400zł. Żadnego oszustwa nie było, jedynie spostrzegawczość. Jedyna nieprawidłowość to 3 osoby, które były podstawione i specjalnie albo przegrywały albo wygrywały, w zależności od nastrojów pozostałych graczy. Gdy raz przyszedłem popatrzeć bez pieniędzy i poprawnie podpowiadać innym jedna z podstawionych osób szeptem powiedziała mi do ucha "spierdalaj bo nabawisz się kłopotów". Po tej sytuacji więcej się tam nie pokazywałem.

        Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (20)
      2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5