Pobiegnijmy dla Zosi Michaluk!

2016-11-27 12:00:00(ost. akt: 2016-12-03 20:29:25)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Już czwartego grudnia Mikołaje pobiegną w Mikołajkach. Impreza będzie mieć charakter charytatywny. Podczas zawodów odbędzie się zbiórka na rehabilitację Zosi Michaluk, dziewczynki sparaliżowanej od pasa w dół w wyniku przepukliny rdzeniowej. Włączmy się do biegów wszyscy i zróbmy małej Zosi, która 8 grudnia skończy pięć lat, taki mały mikołajkowo-urodzinowy prezent.

— Nasza córka Zosia 8 grudnia skończy 5 lat. Jest wesoła, samodzielna, rodzinna i bardzo wrażliwa — opowiada mama dziewczynki, Anna Michaluk. — Wniosła do naszego życia ogromne pokłady radości i miłości. Scementowała nasze małżeństwo. Sprawiła, że jesteśmy lepszymi ludźmi. Dzięki niej staliśmy się bardziej wrażliwi, nie tylko na swoje własne sprawy, ale problemy innych. Każdego dnia uświadamia nam jak ważne jest, by umieć cieszyć się z drobiazgów, być wdzięcznym za każdy dzień. Wszędzie gdzie się pojawia zaraża uśmiechem. Ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii, którą bezinteresownie rozdaje wszystkim dokoła — dodaje.

Diagnoza
— O tym, że Zosia dostanie od losu wadę wrodzoną dowiedzieliśmy się nim przyszła na świat. Terminy jak wodogłowie i rozszczep kręgosłupa niewiele nam wówczas mówiły. Niewiele też lekarze chcieli mówić w czasie ciąży. Po narodzinach także nie usłyszeliśmy niczego dobrego: wózek inwalidzki, kalectwo, niedowład kończyn dolnych, cewnikowanie, zastawka w główce na wodogłowie, nie wiadomo jak z rozwojem intelektualnym...

Pomogli najbliżsi

— Na szczęście mieliśmy ogromne wsparcie bliskich. Nie jestem w stanie wyrazić słowami wdzięczności rodzinie i przyjaciołom, którzy byli wtedy z nami. Drzwi sali na oddziale chirurgii Szpitala Dziecięcego w Olsztynie, gdzie „mieszkałyśmy” nie zamykały się. Wszystkie ciocie, wujkowie i dziadkowie zaglądali, by poznać Zosię (wbrew zakazom pielęgniarek, które w końcu przyzwyczaiły się do dość częstych odwiedzin). Wszyscy przynosili dużo dobrych słów i energii!

Zaczęła się ciężka praca
— Gdy po dwóch operacjach (pierwsza w pierwszej dobie życia) i ponad dwóch miesiącach wróciliśmy do domu, zaczęła się ciężka praca. Każdego dnia po kilka razy ćwiczyłam z Zosią to, czego nauczyła mnie rehabilitantka, masowałam nóżki i plecki, robiłam wszystko, by jak najbardziej jej pomóc. Kilka razy w tygodniu mieliśmy wizyty u specjalistów. Zosia od samego początku współpracowała z rehabilitantami, dzielnie wszystko znosiła, robiła wspaniałe postępy. Wciąż zaskakuje na każdym kroku. Miała nie stanąć na nóżkach, a uczy się chodzić. Miała źle się rozwijać umysłowo, a jest nad wyraz mądra jak na swój wiek. Po operacjach, za każdym razem lekarze są zszokowani, jak szybko wraca do zdrowia. Tylko dzięki regularnym ćwiczeniom, turnusom, odpowiedniemu zaopatrzeniu (np.ortezy na nóżki, pionizator) jest w tak dobrym stanie i osiągnęła tak dużo.

Przed nami kolejna operacja

— Do tej pory żyjemy dość intensywnie, przeważnie dużo się u nas dzieje. Przepuklina oponowo- rdzeniowa (inna nazwa wady), to choroba, jak powiedziała mi kiedyś jedna z mam „pełna niespodzianek, niekoniecznie fajnych”. I tak też jest. Już cieszymy się z jakiegoś sukcesu, już coś planujemy, a tu bach! Torbiel w mózgu, biodro zwichnięte, skolioza czy inny problem! Teraz borykamy się z syringomielią - długa torbiel uciska rdzeń, przez co istnieje zagrożenie życia! 28 listopada Zosię czeka kolejny bardzo poważny zabieg w Szczecinie. Jesteśmy dobrej myśli...

Chcemy, by była szczęśliwa

— Nasze życie trochę różni się od życia zwykłych rodzin. Znacznie częściej przesiadujemy na korytarzach przychodni, szpitali, przeżywamy stres związany z kolejnymi operacjami. Walczymy o to, by znaleźć środki na prywatne turnusy, gdyż to, co pokrywa NFZ nie wystarcza. Potrzeby są duże, a sprzęt rehabilitacyjny i ortopedyczny jest horrendalnie drogi. Jak każdy rodzic chcemy, żeby nasza córka miała jak najlepszą przyszłość i była jak najbardziej samodzielna. Żeby była szczęśliwa i wierzyła, że szczęście zależy od nie samej. Chcemy jej udowodnić, że może osiągnąć wszystko czego zapragnie!

Dziękujemy za wsparcie i pomoc

— Wierzymy, że to możliwe dzięki wielu wspaniałym ludziom, którzy są zawsze blisko, a także tym, których spotykamy na swojej drodze przypadkowo. Tylko dzięki rodzinie, przyjaciołom i znajomym angażującym we wszelkie działania i zbiórki na rzecz Zosi, możemy zdziałać dla naszej córki tak wiele. 16 tys zł to kwota jaka wpłynęła ostatnio na subkonto fundacji z wpłat z 1% podatku. Z całego serca dziękujemy za te darowizny. To równowartość trzech dwutygodniowych turnusów, na które Zosia pojedzie w przyszłym roku! Dużo wsparcia i siły dają nam również rodzice innych niepełnosprawnych dzieci. To niezwykłe, ile radości, ciepła i optymizmu potrafią mieć w sobie ci ludzie. Dziękujemy Wam wszystkim!

Dzieci potrzebujących jest tysiące. Tych wokół nas nie tak wiele. Nie szukajmy daleko, gdy nasi sąsiedzi, koledzy, znajomi, ludzie za ścianą potrzebują pomocy!
Dzięki waszym dobrym sercom będą mieli większe szanse na uzyskanie lepszego życia. Nie trzeba wiele. Zapakujmy adidasy, dresy, mikołajowe czapki, pobiegnijmy... tym razem dla Zosi!

* Na stronie internetowej www.fundacjazosi.blog.onet.pl znajdziecie wszystkie informacje na temat Zosi i jej stanu zdrowia. Blog prowadzi jej mama, która od samego początku opisuje stan zdrowia córki i wszystkie problemy, rozterki związane z chorobą. Blog powstał również z myślą o rodzicach w podobnej sytuacji. — Chcemy, aby jak najszybciej zrozumieli i poczuli jak wielką rolę mają do spełnienia, a także jak cudownego sensu nabiera życie z taką małą istotką zdaną tylko na nas — pisze mama. Na stronie znajdziecie również nr KRS i nr konta na które można dokonywać wpłat.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Mikołaje pobiegną w Mikołajkach!

Mikołaje pobiegną w Mikołajkach!



2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5